Prawa pasażera: Opóźnienie bardziej precyzyjne
Marek Stus
Europejski Trybunał Sprawiedliwości dokonał kolejnej ważnej wykładni przepisów rozporządzenia (WE) nr 261/2004.
Reklama
Rozporządzenie to pozwala pasażerom dochodzić od przewoźników lotniczych zryczałtowanych odszkodowań m.in. w przypadku opóźnienia lotu. Tym razem w orzeczeniu w sprawie C-452/13 wydanym 4 września b.r. ETS zajął się kwestią sprecyzowania sposobu określania granic opóźnienia, które decyduje o prawie pasażera do odszkodowania. Zgodnie z obowiązującymi zasadami, pasażerowie, których rejsy przybyły na lotnisko docelowe z co najmniej 3 godzinnym opóźnieniem względem czasu rozkładowego mogą bowiem co do zasady domagać się od linii wypłaty od 250 aż do 600 euro w zależności od dystansu lotu.
W kontekście oceny zasadności tych roszczeń problemem pozostaje jednak precyzyjne ustalenie momentu, w którym samolot wylądował. Tymczasem linie lotnicze obliczając całkowite opóźnienie przyjmują niejednolite i zazwyczaj korzystne dla siebie kryteria, tak aby uniknąć wypłaty odszkodowań w przypadku rejsów opóźnionych o ok. 3 godziny. W szczególności z reguły przewoźnicy uznają, że przybycie na lotnisko docelowe następuje już w momencie dotknięcia przez samolot kołami pasa startowego. ETS stanął jednak na stanowisku, że linie lotnicze nie mogą na potrzeby postępowań związanych z odszkodowaniami dowolnie określać chwili lądowania. Trybunał wskazał zarazem, że momentem miarodajnym dla ustalenia rozmiaru opóźnienia lotu, w zakresie dotyczącym kwestii ewentualnych odszkodowań dla pasażerów, jest chwila otwarcia przynajmniej jednych drzwi samolotu przy założeniu, że pasażerowie mogą wtedy opuścić pokład.
Nowa wykładnia ETS nie tylko usuwa wątpliwości związane ze stosowaniem dotychczasowych przepisów, ale także wzmacnia ochronę interesów pasażerów opóźnionych rejsów, wskazując na najkorzystniejszy z możliwych sposób jego obliczania.
gość
ec29