Amerykański inwestor zainteresowany Adrią
Nieznana firma ze Stanów Zjednoczonych rozważa możliwość strategicznego partnerstwa z Adria Airways i obecnie dokonuje przeglądu działalności linii. Słoweński przewoźnik potwierdził, że prowadzone są rozmowy, a ich wyniki są spodziewane są w ciągu miesiąca.
Reklama
Na czerwcowej konferencji prasowej Adria poinformowała, że potrzebuje partnera strategicznego, aby utrzymać regularne połączenia, ale podkreśliła, że jej współwłaściciel, 4K Invest, nie sprzeda swoich udziałów. Niemiecki fundusz donosi, że rosyjska spółka Sukhoi Civil Aircraft Company była potencjalnym partnerem strategicznym, jednak rozmowy między obiema stronami zostały zerwane na początku tego roku.
- Adria potrzebuje partnera strategicznego. W ciągu ostatnich lat odbyliśmy kilka rozmów. Mogę państwu powiedzieć, że obecnie prowadzimy rozmowy z różnymi partnerami. Nie mogę ujawnić, z kim w tej chwili, ale mogę obiecać, że udzielę więcej informacji, jak tylko będę w stanie. Nie oznacza to, że 4K opuści Adrię. 4K wierzy w Adrię i wierzymy, że mamy silną przyszłość. Będziemy częścią historii Adrii wraz z naszym partnerem strategicznym. Nie możemy jednak sami przetrwać na regularnych lotach - mówił wcześniej Holger Kowarsch, dyrektor generalny Adrii.
Na początku tego miesiąca przewoźnik poinformował, że będzie szukał możliwości rozwoju poza Słowenią i skoncentruje się na działalności regionalnej.
- Adria nie jest już przewoźnikiem, który obsługuje połączenia z Lublany do europejskich portów lotniczych. Jesteśmy o wiele większym przewoźnikiem. Mamy operacje zewnętrzne, bazę w Prisztinie, usługi dla Lufthansy, Austrian, Luxair i Swiss. Dziś Adria jest na dobrej drodze do stania się silnym regionalnym graczem, który z radością podejmuje i akceptuje wyzwania przyszłości. W skrócie, tym właśnie powinien być przewoźnik regionalny. Nie mamy zbyt wielu innych możliwości wyboru. Rynek słoweński nie będzie rósł, a wzrost będzie gdzie indziej - powiedział Sven Kukemelk, dyrektor zarządzający w Adria Airways.
fot. mat. prasowe